Cztery ćwiczenia wzmacniające mięsień ryzyka
Autor: Jossy Chacko
W społeczeństwie i kulturze, w których liczy się bezpieczeństwo, słowo ryzyko cieszy się małą przychylnością. Wiele sprytnych kampanii marketingowych tworzonych jest tak, by wywoływać strach lub zaniepokojenie, budząc w nas naturalny odruch trzymania się z dala od ryzyka. Pomyśl tylko o wszystkich produktach ubezpieczeniowych, jakie są dostępne! Idea ryzyka została niepotrzebnie naładowana wieloma negatywnymi implikacjami.
Jednak lider musi postrzegać ryzyko jako przyjaciela, którego należy przyjąć, a nie wroga, którego należy się obawiać. Pomyśl o odważnych przywódcach, których podziwiasz. Każdy z nich podjął ryzyko konieczne dla wprowadzania innowacji i przewodzenia innym. Chociaż w obecnej perspektywie bezpieczeństwo może wydawać się dobre, jestem przekonany, że historia osądzi twoje przywództwo na podstawie twojej gotowości i umiejętności podejmowania ryzyka.
Gotowość przywódcy do podejmowania ryzyka powinna zawsze być rozpatrywana w powiązaniu ze szlachetnością misji.
Kilka lat temu, po przemowie skierowanej do osób, które właśnie ukończyły program Empart, rozmawiałem z jednym z uczestników, który był zdeterminowany, by pracować w swojej wiosce, z której został przymusowo wydalony rok wcześniej. John (nie jest to jego prawdziwe imię) dobrowolnie wkraczał we wrogie okoliczności, w których mógł doświadczyć brutalnych prześladowań, a nawet być może gwałtownej śmierci. Znając jego sytuację oraz mając na uwadze głęboką troskę o jego i jego rodzinę, nakłaniałem go, żeby znalazł sobie bezpieczniejsze miejsce do dzielenia się ewangelią.
Jego odpowiedź zapadła mi do głębi duszy.
– Pastorze Jossy, czy Jezus wiedział, co z Nim będzie, zanim przyszedł z nieba na ziemię?
– Oczywiście, że tak.
– Ale to Go nie powstrzymało przed przyjściem, prawda? A więc co miałoby mnie powstrzymać?
Po dziś dzień John nadal chętnie zgadza się na ryzyko, ponieważ rozumie szlachetność Sprawy.
Czy jako liderzy możemy rozwijać swoją zdolność do podejmowania ryzyka? Zdecydowanie TAK!
Podejmowanie ryzyka jest jak napinanie mięśnia. Jedna krótka sesja ćwiczeń osiąga bardzo niewiele, ale długotrwałe, celowe ćwiczenie podejmowania ryzyka przynosi świetne rezultaty.
Oto cztery ćwiczenia wzmacniające mięsień ryzyka:
1. Nieustannie wychodź ze swojej strefy komfortu, nawet w małych rzeczach. Nie możesz nauczyć się podejmować ryzyka (lub kroków wiary) wewnątrz swojej strefy komfortu. Wyrwij się z niej! Strefy komfortu nie równają się sukcesowi.
2. Nie wymyślaj wymówek. To nie brak pieniędzy, czasu ani personelu cię powstrzymuje – to twój brak odwagi, by podjąć ryzyko. Słuchaj więc siebie i za każdym razem, kiedy zamierzasz posłużyć się wymówką – nie rób tego!
3. Zacznij coś zanim dowiesz się o tym wszystkiego. Czasami lepiej nie nalegać na uzyskanie wszystkich faktów. Jeśli będziesz wiedział za dużo, może to sprawić, że nie podejmiesz wymaganego ryzyka! Pamiętaj też, że niezależnie od ilości poczynionych planów, kiedy zaryzykujesz i wypłyniesz na nieznane wody, zawsze będą jakieś zakłócenia i problemy. Pogódź się z tym faktem – a więc…
4. Rozwijaj odporność na ból. Mogę ci obiecać, że podejmowanie ryzyka będzie powodowało ból – jednak nauka radzenia sobie z bólem stanie się opłacalna, kiedy weźmiesz pod uwagę, że twoje zdolności przywódcze (i realizacja twojej wizji) są wprost proporcjonalne do twojego progu bólu.
Nie wystarczy być liderem, który ma wizję. Kiedy pozbawimy przywódcę ducha podejmowania ryzyka, staje się on nieskuteczny i bardzo szybko z pioniera zamienia się w kogoś, kto utrzymuje status quo.
Jeśli czujesz, że dopadł cię zastój, że utknąłeś w trybie załatwiania bieżących spraw, pomyśl o swoim dobrym przyjacielu – ryzyku. Być może musicie lepiej się poznać?